O Gruzji inaczej (ქართული სხვაგვარად)

19.08.2013

Tylko godzina dwadzieścia lotu z Doniecka i ty jesteś w Gruzji. Niemożliwe połączenie radzieckich elementów i tysiącletniej tradycji. Obecnie właśnie ta synteza wyznacza koloryt lokaly...

Viva, Rome!

10.07.2013

Seule Paris est digne de Rome; seule Rome est digne de Paris - tylko Paryż jest godzien Rzymu i tylko Rzym jest godzien Paryża. To było coś...

Vivat, Izrael! !ויוה ישראל

09.07.2013

Ziemia Obiecana Zjeść holenderskiego śledzia i napić się belgijskiego piwa, smakować miejscowe truskawki, popijając rumuńskim winem „Murfatlar”, opalać i kąpać się w grudniu w ciepłym morzu ...

Vivat, Malta! Tutaj zatrzymał się czas

06.07.2013

Magnetyczna wyspa Malta w parze z Gozo samotnie trwają w bezgranicznej przestrzeni błękitu. Żółtawo-szare kamienice wrosły w skały, podobno, jak losy tubylców w burzliwe dzieje swojej krainy. ...

Viva, Brukselo!

06.07.2013

Pewnym zimowym i pochmurnym wieczorem dotarłem tutaj po raz pierwszy, nie spodziewając się na szczególne wrażenia i specjalne emocje. Przyjechałem, żeby zaliczyć to miasto, ponieważ leżało ...

Viva, Lizbono!

04.07.2013

Ceglaste fale dachów rozcina wstęga lazurowej potęgi Tagus, unoszącej tysiącletnie dzieje gdzieś daleko za horyzont. Pajęczyna uliczek Alfamy zaćmiewa świadomość i miesza rzeczywistość z historią. ...

Polakom wstęp wzbroniony?
15.12.2011

Na wstępie zaznaczę, że nikogo nie chcę obrazić tym artykułem oraz nie zamierzam wzmacniać istniejących stereotypów (pseudo?). Chciałbym tylko podzielić się własnymi obserwacjami i krótkimi rozważaniami, które były sprowokowane tabliczką, zauważoną na vaporetto w Wenecji.

Każdy naród jest inny i niepowtarzalny. O specyfice Polaków, o stereotypowej percepcji i autostereotypach wiele się pisało i mówiło.

Rozmawiając ze znajomymi, którzy mieli możliwość poznać ten piękny kraj nad Wisłą i jego czarujących mieszkańców ustaliłem szereg asocjacyjny, wiążących się z słowem Polska i Polak: Polski Papież, handel, wódka i kiełbasa, żurek i obsesja na punkcie pierogów, placków i naleśników, przesadna grzeczność, religijność i wyraźny patriotyzm. Ale także PLECAK!

Nie będę ukrywał, że za granicą Polaków wyróżniam po plecakach.

Jak zobaczę osobę z plecaczkiem na plecach na pl. Św. Piotra, pod wierzą Eiffela czy na statku na Czerwonym morzu – to od razu myślę, że to Rodak. Podchodzę bliżej przysłuchuję się do rozmowy i wyłapuję: „Robercie, chodź tu...”, „ależ proszę...”, „no wiesz, jak byłam...”, albo cieszące mój słuch: „k..wa mać”, „ja pier..lę”...

Przed pisaniem tego czegoś sięgnąłem do resursu internetowego, żeby trochę rozejrzeć się w temacie. Pierwsze, co znalazłem – forum www.famille.pl. Jeden z poruszonych tu wątków to „Polaka się poznaje po butach i plecaku!” (dokładny adres: http://www.familie.pl/Forum-11-256/m680415-2,Polaka-sie-poznaje-po-butach-i-plecaku.html). Czytając posty, z zdziwieniem dowiedziałem się, że Polacy tak boleśnie reagują na stereotypy i autostereotypy

Przetaczam jeden z postów: Niestety brzmi dziwnie ale tak jest. Tak jesteśmy rozpoznawani za granicą. Przeciętny Polak nosi plecak do wszystkiego (mimo że często pusty, czasem nawet idzie z plecakiem na dyskotekę) i buty koniecznie oryginalne Nike, Adidas czy inne by miały jak największy znak...

A następnie słuszna uwaga: A plecak do wszystkiego to i w Polsce się nosi :) Kolejne słuszne pytanie: Co złego jest w noszeniu plecaka do stroju sportowego lub pół-sportowego?

Internautka Lena sugeruje, że są inne oznaki „polskości”: Przypomina mi to trochę stereotyp Polaka w sandałach i skarpetkach – chociaż takie ewenementy chodzą jeszcze po świecie, to nie można powiedzieć, że jest to coś, po czym naszego rodaka można poznać :)

Asiula stwierdza jednoznacznie: Niestety jesteśmy tak rozpoznawani.

A jakaś Bielinek-Kapustnik szczerze przyznaje się: No ja cały czas chodzę z plecakiem, bo nie mam zamiaru krzywić sobie pleców i kręgosłupa jakimiś torebkami :) A niech wiedzą, żem Polka :)

Ciekawymi obserwacjami, które w dużej mierze tłumaczą dlaczego na europejskich dworcach i parkach rzucają mi się w oczy Rodacy po spożyciu alkoholu, dzieli się Bastianka: Ja również nie lubię stereotypów i ulniania, chociaż 3/4 się nimi posługuje. Pod wpływem impulsu zdarza i mi się czasami, niestety. W CA gdzie mieszkałam długi czas, wiecie po czym poznawałam Polaków? Po akcencie. Oczywiście, zdarzały się osobniki wulgarne, kiepsko ubrane, śmierdzące alkoholem i nikotyną, ale w każdym kraju znajdą się tacy. I bardzo często to ten 'margines' z Polski wyjeżdża zagranicę , bo kiepsko u nas z pracą i płacą i szukają szczęścia z dala od ojczyzny. Trzeba też zauważyć, że u nas praca typu robotnik, sprzątaczka, zmywak, chociaż posada jak każda inna, jest bardzo kiepsko opłacana - za granicą za wykonywanie tej samej roboty, dostaje się więcej. Dlatego też wydaje nam się, że zagranicą Polacy to tylko wstyd przynoszą. Bzdura! Trafiamy po prostu na takich osobników, ale to tylko kilka procent naszego społeczeństwa. Mamy tak wyrobione zdanie, bo ludzie śmierdzący alkoholem, głosi, źle ubrani pierwsi rzucają się w oczy. Natomiast przeciętny, spokojny Polak często przemyka obok nas chodnikiem, a my o tym nie wiemy i wygadujemy potem bzdury.

Na innym forum (http://www.fotka.pl/forum/moda_i_uroda/998114,Polacy) znalazłem potwierdzenie swoich przypuszczeń: Poznaję Polaka po plecaku, a Polkę po 'ciapaku' (Ciapak – slangowe, osba pochodząca z Indii. Najczęściej używane w Wielkiej Brytanii przez Polaków.

Może się mylę z tym plecakiem... Ale tyle razy wściekałem się, kiedy do pojazdu w Warszawie, Rzeszowie, czy to w Wałbrzychu wsiadali Rodacy z plecakami na plecach i stwarzali pewien dyskomfort... zamiast zdjąć plecaczek i wziąć go ręki, żeby nie przeszkadzać otaczającym.

Powiem tylko, że jeśli we Włoszech Polaków utożsamiają z plecakami na plecach, to Polaków obowiązuje zakaz wsiadania!

Życzę dobrego humoru.

Wasz L.S.