Стамбульський кіт Шекер-ага, за нашим звичаєм Цукор-пан, мешкав у старому, похиленому будиночку в дільниці Вефа, там, нижче мечеті Сулейманіє, ближче до Золотого Рогу. Там, де тіні мінаретів сплітаються з імлою, димом і морським повітрям, а кожен день пахне спеціями і кавою.
У тому домі оселилися сирійці – жінка з трьома дітьми. Чоловік їхній загинув у дорозі, коли небо сипало вогнем на землю, коли світ перевернувся й лишив тільки страх. Вони прибули сюди, до Стамбула, із пустими руками, з острахом замість мови. Люди навколо були чужі, і лише один кіт розумів їхнє горе. Родина жила, як могла, і хоч життя було гірке, але кицюн був ситенький, угодований. Світ іще не зовсім осиротів.
Naród ukraiński, zawiedziony Rewolucją Pomarańczową, przez trzy lata znosił rządy bandyty Janukowycza, odserwując, jak rodzinka prezydenta bogaci się. Zaskoczeniem dla wszystkich był zadeklarowany przez władze ukraińskie kurs na integrację europejską. Potężna propaganda w prasie i telewizji upewniła wszystkich, że Ukraina podpisze umowę stowarzeszeniową z UE. Była to szansa dla donieckiego prezydenta Ukrainy stać się pozytywną postacią w dziejach młodego państwa. Niestety, interesy rodzinki okazały się ponad racją stanu...
Zawiedziony lud, przeważnie młodzież, która w zglobalizowanym świecie nie ma już żadnych granic, wychodzi na ulice... wypowiada się... protestuje... walczy o swoje...
Obecna Ukraina jest tyglem. Wszystko kotłuje się. Kijów stoi na „majdanie”. Na wschodzie Ukrainy cisza, ludzie nie afiszują swoje preferencje... boją się... Ale każdy wie, zdaje sobie sprawę, że dłużej tak nie może być. Ukraina wymaga resetu.
Dzisiaj na akcji protestu, gdzie stałem z flagą Unii Europejskiej, pytano mnie ile dostaję za to. Post Homo Sovieticus nie może nawet pomyśleć, że można mieć jakieś ideały, za które warto walczyć. Któraś pani wyznaczyła diagnozę, powiedziawszy, że jestem debilem.
OK! Będę debilem... eurodebilem... ale nie mogę być obojętny...
Jestem wolny! Jestem sobą!