«Бердянские ведомости», №6(785) 9 февраля 2017.
Председатель Польского культурно-просветительного общества «Возрождение» Алексей Сухомлинов: «Многонациональность - это богатство Бердянска»
Интервью.
У центрі Кастилії, на берегах річки Тахо розкинулося славетне місто Толедо. Натовпи туристів із захопленням розглядають історичні пам'ятки, що увібрали в себе найкраще з багатьох культур і двох цивілізацій. Тут, як і в багатьох містах Іберійського півострова, берберсько-ісламська культура накладається на європейсько-християнську...
Є два чинники, які мають неабиякий уплив на моє життя і світосприйняття — це коти, передовсім мій улюблений Османчик, і кава, справжня, гаряча й солодка, кава по-турецьки. Зазвичай мій ранок починається з муркання смугастої істоти і горнятка коричневої запашної суміші.
Stambuł – to moje wszystko, alfa i omega, ogień, powietrze i woda. Znam to miasto, jak to się mówi, od poszewki. Poznałem i dalej poznaję cywilizację bosforską nie tylko oczami, a może przede wszystkim, sercem i rozumem. Oto kilka moich publikacji, które umieściłem na Facebooku.
Події останніх років значно радикалізували і поляризували українське суспільство. Політика проникла в усі сфери нашого життя й усі закамарки нашої свідомості. Звичайно, це відбилося й на моїх постах на Фесбуку. Читайте, думайте, сперечайтеся.
Сьогодні, пишучи про Стамбул, не можливо не посилатися на твори Орхана Памука. Літературний образ міста, створений письменником, упливає на рецепцію Стамбула. Не тільки на мою рецепцію, а й усіх сучасників, які читали прозу Памука.
Seule Paris est digne de Rome; seule Rome est digne de Paris - tylko Paryż jest godzien Rzymu i tylko Rzym jest godzien Paryża. To było coś. Rok 2010, lot z Odessy (Airbaltic, tylko 5 pasażerów na pokładzie) przez Rygę do Rzymu. Wieczne Miasto u twoich nóg (potem wiele razy). Watykan, Trastevere, Di Popolo – można długo wymieniać, ale nie będę. Do dzisiaj Rzym kojarzy mi się z Ukrainą – krajobraz centralny (wg. Kazimierza Wyki). Nie to żeby widoki tego miasta wywoływały u mnie obrazy „Zielonej”, po prostu miałem zaszczyt poznać dwie klarowne panie z Galicji wschodniej... tak przypadkowo... w tramwaju... Panie były zaskoczone, że na Ukrainie wschodniej potrafią mówić po ukraińsku i, to najważniejsze, myśleć nie w kategoriach postradzieckich, a nawet dociarają aż tutaj Daj, Boże, im powodzenia. Trudny jest los emigrantów-zarobkowych... ale zdecydowanie lepszy, niż u ludzi mieszkających na terenach, gdzie rządzi prezydent-„proFFesor” i ta cała banda. Potem było jeszcze lepiej. Wracamy z Watykanu poprzez park, gdzie góruje postać Garibaldiego i nagle, na łonie włoskiej przyrody, pod piniami na piecyku kilka osób gotują zupkę. Pomyślałem „pomidorówka”. I nie pomyliłem się. Mijając tę dziwną grupkę osób usłyszałem wykwintną polszczyznę: „Kurwa mać, ja pierdolę to wszystko”. Rodacy... Smacznego i powodzenia. Do czego Tutaj Paryż? Powiem. Jechałem metrem. Patrzę – wsiada pani o „kształtach ukraińskich”. Zaznaczę, że była to kobieta postępowa, miała słuchawki w uszach do telefonu komórkowego. Prowadziła poważną rozmowę, krzycząc na cały wagon, nie domyślając się, że tutaj ktoś rozumie mowę Szewczenki i Franki. Mile wspominam te emocje: „А він питає: ти коли мені гроші віддаш? А я йому кажу: а хуя тобі!” (A on pyta się: kiedy kasę oddasz. Odpowiadam jemu: chuja ci!). A na urodziny polecieliśmy na Sycylię, do Palermo... Szare miasto i brudne.