Reset po ukraińsku

07.12.2013

Naród ukraiński, zawiedziony Rewolucją Pomarańczową, przez trzy lata znosił rządy bandyty Janukowycza, odserwując, jak rodzinka prezydenta bogaci się.

Madeira. Kochanie moje! Ty jesteś jak zdrowie...

13.09.2013

Czy byliście Państwo na Maderze? Na Maderze w lutym? Kiedy wyspa buja kolorami i aromatami, a miejscowy lud szykuje się na karnawał przed Wielkim Postem? Nie? Warto!

Wypracowanie: Jak spędziłem lato...

30.08.2013

Urlopy mamy już za sobą. Jutro jest ostatni dzień lata, tej najokropniejszej pory roku, okresu spoconych ciał i spustoszonych portmonetek...

O Gruzji inaczej (ქართული სხვაგვარად)

19.08.2013

Tylko godzina dwadzieścia lotu z Doniecka i ty jesteś w Gruzji. Niemożliwe połączenie radzieckich elementów i tysiącletniej tradycji. Obecnie właśnie ta synteza wyznacza koloryt lokaly...

Viva, Rome!

10.07.2013

Seule Paris est digne de Rome; seule Rome est digne de Paris - tylko Paryż jest godzien Rzymu i tylko Rzym jest godzien Paryża. To było coś...

Vivat, Izrael! !ויוה ישראל

09.07.2013

Ziemia Obiecana Zjeść holenderskiego śledzia i napić się belgijskiego piwa, smakować miejscowe truskawki, popijając rumuńskim winem „Murfatlar”, opalać i kąpać się w grudniu w ciepłym morzu ...

O Gruzji inaczej (ქართული სხვაგვარად)
19.08.2013

Tylko godzina dwadzieścia lotu z Doniecka i ty jesteś w Gruzji. Niemożliwe połączenie radzieckich elementów i tysiącletniej tradycji. Obecnie właśnie ta synteza wyznacza koloryt lokaly.

Z lotniska w Kutaisi jechałem taksówką... nic specjalnego, gdyby nie kierowca... Duży facet zlekka po trzydziesce i wbrew panującym stereotypom o ludności z Kaukazu był nie to że rudy - miedziany. Ani słowa po rosyjsku i angielsku. Dogadywaliśmy się... po turecku. Co chwila padało:çok güzel, çok güzel :-) Ciekawe to, że co chwila żegnał się widząc cerkiew czy krzyż przy drodze. Wpadliśmy do zajazdu. Szaszłyki i chaczpuri - pycha. Niezadrakło i słynnego napoju gruszkowego, znanego za czsów ZSRR jako "дюшес". Powstał problem z alkoholem. O dziwo... nie było nic z miescowych trunków. Musiałem pić ukraińskiego "Nimirowa", niestety. Potem spalem w samochdzie. Obudziłem się już pod Tbilisi. Akurat leciala piosenka "Hava nigila hava". Więc zacząłem śpierać, a razem ze mną mój nowy znajomy, gruziński rudy karaluch... i tak z pięć razy. Kolega nie zapominał żegnać się. To teraz nie wiem czy jestem Polakiem i czy kierowca jednak jest Gruzinem?

Chyba pojadę z nim za kilka dni do Borjomi :-)