Сьогодні, пишучи про Стамбул, не можливо не посилатися на твори Орхана Памука. Літературний образ міста, створений письменником, упливає на рецепцію Стамбула. Не тільки на мою рецепцію, а й усіх сучасників, які читали прозу Памука.
Протягом останніх років періодично публікував у Фейсбуку пости-роздуми, емоційні флеші та просто інформаційні нотатки про Стамбул, Туреччину, традиції та звичаї імперії Османів. Сподіваюся, що мені вдалося ...
Polskie Wilno, Grodno i Lwów stały się częścią historii, literatury i wspomnień. Sentymenty dominują nad prawdą, przecież życie codzienne na Kresach wcale nie było sielanką. Pamięta się tylko skrajnie przeżycia.
Niech żyje Polska! Tegyvuoja Lietuva! Слава Україні! Жыве Беларусь!
Magnetyczna wyspa Malta w parze z Gozo samotnie trwają w bezgranicznej przestrzeni błękitu. Żółtawo-szare kamienice wrosły w skały, podobno, jak losy tubylców w burzliwe dzieje swojej krainy. Valletta, Il-Furjana, L-Imisida, Gżira, Sliema. Jedno miasto zrosło się z drugim i tworzą nierozerwalną całość, niczym ludzkie życie. Wydaje się, że po wypitej butelce rubinowego wina „La Valette” z tarasów maltańskiej stolicy można godzinami wpatrywać się w morską dal i medytować, patrząc na gigantyczne mury fortów Sant Mikel, Sant'Anglu, Rikażoli. Miejscowe kościoły, spotykane na każdym kroku, godne podziwu. Czerwone kopułki i moc lampek na zabytkowych fasadach świątyń są zaprzeczeniem i negacją wszystkich doktryn ascetycznych. Valletta – to przede wszystkim balkony, a cała Malta – mnóstwo kotów, dla których miejscowy lud nawet urządza „kafejki”, dbając o braciach mniejszych. To właśnie zbliża Maltańczyków i Turków. Jakby potoczyła się historia świata gdyby oblężona wyspa w 1565 roku padła? Być może zamiast euro trzeba byłoby płacić w tureckich lirach... Ale wracajmy do rzeczywistości i w miarę możliwości wracajcie na Maltę, bo tutaj zatrzymał się czas.