Многонациональность - это богатство Бердянска

13.03.2017

«Бердянские ведомости», №6(785) 9 февраля 2017.
Председатель Польского культурно-просветительного общества «Возрождение» Алексей Сухомлинов: «Многонациональность - это богатство Бердянска»
Интервью.

Історії моїх котів

12.03.2017

У центрі Кастилії, на берегах річки Тахо розкинулося славетне місто Толедо. Натовпи туристів із захопленням розглядають історичні пам'ятки, що увібрали в себе найкраще з багатьох культур і двох цивілізацій. Тут, як і в багатьох містах Іберійського півострова, берберсько-ісламська культура накладається на європейсько-християнську...

Кавове філософствування: про котів і життя

09.07.2016

Є два чинники, які мають неабиякий уплив на моє життя і світосприйняття — це коти, передовсім мій улюблений Османчик, і кава, справжня, гаряча й солодка, кава по-турецьки. Зазвичай мій ранок починається з муркання смугастої істоти і горнятка коричневої запашної суміші.

Oko Świata, mój Istanbul

09.07.2016

Stambuł – to moje wszystko, alfa i omega, ogień, powietrze i woda. Znam to miasto, jak to się mówi, od poszewki. Poznałem i dalej poznaję cywilizację bosforską nie tylko oczami, a może przede wszystkim, sercem i rozumem. Oto kilka moich publikacji, które umieściłem na Facebooku.

Політика... вона завжди і всюди

09.07.2016

Події останніх років значно радикалізували і поляризували українське суспільство. Політика проникла в усі сфери нашого життя й усі закамарки нашої свідомості. Звичайно, це відбилося й на моїх постах на Фесбуку. Читайте, думайте, сперечайтеся.

Стамбульська літературна мозаїка

09.07.2016

Сьогодні, пишучи про Стамбул, не можливо не посилатися на твори Орхана Памука. Літературний образ міста, створений письменником, упливає на рецепцію Стамбула. Не тільки на мою рецепцію, а й усіх сучасників, які читали прозу Памука.

Vivat, Malta! Tutaj zatrzymał się czas
06.07.2013

Magnetyczna wyspa Malta w parze z Gozo samotnie trwają w bezgranicznej przestrzeni błękitu. Żółtawo-szare kamienice wrosły w skały, podobno, jak losy tubylców w burzliwe dzieje swojej krainy. Valletta, Il-Furjana, L-Imisida, Gżira, Sliema. Jedno miasto zrosło się z drugim i tworzą nierozerwalną całość, niczym ludzkie życie. Wydaje się, że po wypitej butelce rubinowego wina „La Valette” z tarasów maltańskiej stolicy można godzinami wpatrywać się w morską dal i medytować, patrząc na gigantyczne mury fortów Sant Mikel, Sant'Anglu, Rikażoli. Miejscowe kościoły, spotykane na każdym kroku, godne podziwu. Czerwone kopułki i moc lampek na zabytkowych fasadach świątyń są zaprzeczeniem i negacją wszystkich doktryn ascetycznych. Valletta – to przede wszystkim balkony, a cała Malta – mnóstwo kotów, dla których miejscowy lud nawet urządza „kafejki”, dbając o braciach mniejszych. To właśnie zbliża Maltańczyków i Turków. Jakby potoczyła się historia świata gdyby oblężona wyspa w 1565 roku padła? Być może zamiast euro trzeba byłoby płacić w tureckich lirach... Ale wracajmy do rzeczywistości i w miarę możliwości wracajcie na Maltę, bo tutaj zatrzymał się czas.